niedziela, 7 października 2012

transsib

Zabajkalsk --467km--> Czita --887km--> Sludzianka --89km--> Listwianka --70km--> Irkuck --1087km--> Krasnojarsk --762km--> Nowosybirsk --625km--> Omsk --897km--> Jekaterynburg --1814km--> Moskwa

Razem 6698 km, 127 godzin w rosyjskich pociągach.



















Rosyjskie dworce są wspaniałe, marmurowe, z malowidłami, kryształowymi żyrandolami, firaneczki, zasłoneczki, te sprawy. Można doznać dysonansu poznawczego gdy brudnym i zmęczonym żuje się bułkę z pasztetem, a tu kryształowy żyrandol i marmurowa posadzka.

Chciałabym obalić stereotyp kolei transsyberyjskiej jako wielkiej popijawy, oczywiście nie jest tak że wódki nie ma, ale jednak większość pasażerów stanowią rodziny z dziećmi i babcie z wnuczkami więc jest na prawdę spokojnie, rosyjscy mężczyźni samotnie podróżujący do roboty zwykle siedzą w palarni więc ich nie widać, jak ktoś jest zbyt głośno to interweniuje pani prowadnica, która z reguły jest dużą silną babą. Każdy wagon ma dwie takie panie, no czasem występują też panowie ale w mniejszości, prawadnice pilnują porządku, żeby wrzątek był wrzący, kible czyste i pasażerowie się za bardzo nie rozpełzali na postoju. 

Zachodni turyści zdarzają się rzadko, właściwie spotkaliśmy ich tylko raz, na trasie Irkuck-Krasnojarsk, zapewne zwykle jeżdżą wyższą klasą i lepszymi pociągami. Natomiast Rosjanie są z reguły bardzo przyjaźni i lubią trochę pogawędzić w pociągu, i bardzo się cieszą jak inastraniec umie trochę po rosyjsku.

Jeśli chodzi o jedzenie, króluje chlebek (oborze-nareszcie-dobre-pieczywo) z serkiem, kiełbasą, masełkiem i koniecznie z ogórkiem, w sumie co robić w pociągu jadącym kilka dni jak nie jeść, tak więc posiłek trwa niemal cały czas, herbatki, zupki i starannie składane kanapki, ciasteczka i soczki. Raz trafiliśmy na miłą panią która usłyszawszy że jesteśmy studentami uznała nas najwyraźniej za niedożywionych i przyjęła misję dokarmienia nas, głównie ciasteczkami.

A syberyjski krajobraz przesuwający się za oknem godzina za godziną kilometr za kilometrem jednak robi człowiekowi coś takiego w głowie że wszystko się układa i jest jak trzeba.

1 komentarz:

  1. Jest jedzenie, jest komentarz :D. A to tam nie ma tak, że można na stacji kupić jedzenie od wystających tam autochtonów? :(

    OdpowiedzUsuń